Vogule Poland vs TVN:

pięć lat później

Dawno, dawno temu… Gurl, pamiętacie, co działo się pięć lat temu? My ledwo, a to cały czas za nami chodzi. A właściwie oni za nami chodzą, bo mowa jest o TVN i ich niektórych pracownikach, z którymi sądzimy się piąty właśnie rok w pięciu (!) sprawach.

Pamiętacie o co poszło? O to, że nagrywaliśmy Stories naszego telewizora, jak oglądamy „Kuchenne rewolucje” i je sobie komentujemy. Wiecie, co było widać: fragment komody, na niej fragment telewizora, a tam kilkanaście sekund programu z naszym komentarzem. No i się zaczęło. Tych przepychanek było dużo, TVN w specjalnym oświadczeniu nazwał nas „pasożytami”, doprowadził w dużym stopniu do usunięcia naszego poprzedniego konta na Instagramie oraz oskarżył o łamanie praw autorskich. W końcu pozwał.

A jak to wygląda u innych? Otóż TVN sam dziś zaprasza do nagrywania swoich programów na Stories i oznaczania poszczególnych programów, a czołowi polscy jutuberzy monetyzują commentary, właściwie opierając większość swojej twórczości na fragmentach programów TVN. Z tego co wiemy nie podjęto wobec nich żadnych kroków prawnych, robią to dalej, zarabiają na tym. My na nagrywaniu Stories oczywiście nie zarabialiśmy, bo przecież nagranie telefonem ekranu nie monetyzuje się.

Co ciekawe, mimo publicznych oskarżeń o łamanie praw autorskich… nigdy nas za to nie pozwano. Tak tylko sobie rzucili w powietrze, licząc zapewne, że ludzie to kupią i przylgnie do nas ta łatka. A tu ups, bo wstawiło się za nami wtedy pół internetu, z gwiazdami TVN (np. Małgorzata Rozenek-Majdan), artystami (np. Doda), celebrytami (np. Lara Gessler) czy youtuberami włącznie. Zresztą, wpiszcie sobie w Google #freevogulepoland, to zobaczycie same.

O samym konflikcie dość szeroko opowiadamy w naszej książce „Kuriozum”, którą jeszcze możecie kupić, do czego Was zapraszamy.

No dobra, ale… po co to piszemy w 2023? Po pierwsze dlatego, że pytania o finał spraw wracają. Po drugie dlatego, że mamy pewne nowości, które osoby zainteresowane mogą ciekawić. I w końcu po trzecie: bo uważamy, że stosowanie SLAPP (Strategic Lawsuits Against Public Participation), a więc po prostu zasypywaniu przez większy podmiot pozwami mniejszy podmiot, by zamknąć tym usta i zatrzymać przepływ niewygodnych informacji, za co najmniej słabe i nie przystojące marce, która mieni się obrońcami wolności słowa w Polsce.

Teraz czas na pięć punkcików, gdzie każdy będzie kolejną sprawą sądową/przed innymi organami wytoczoną nam przez TVN bądź jej pracowników. Tak, jest ich pięć XD

1. Sprawa TVN vs Vogule Poland o naruszenie dóbr osobistych. Po II instancjach złożyliśmy skargę kasacyjną, która została przyjęta do rozpoznania przez Sąd Najwyższy. Ten ostatni będzie badał m.in. kwestie dotyczące granic krytyki w ramach Instagram Stories oraz naruszenie naszych dóbr osobistych przez TVN, które naszym zdaniem miały charakter dyskryminacyjny. Czekamy na termin posiedzenia przed Sądem Najwyższym.

2. Sprawa TVN vs Patryk i vs Madam o naruszenie dóbr osobistych. Tak, by pomnożyć sprawy, TVN pozwał o to samo zarówno naszą firmę Vogule Poland sp. z o.o., jak i nas jako dziennikarzy. W tej sprawie złożyliśmy apelację i Sąd Administracyjny zawiesił postępowanie do czasu rozstrzygnięcia skargi kasacyjnej w pierwszej, identycznej, sprawie.

3. Sprawa TVN vs Vogule Poland o czyny nieuczciwej konkurencji. Poszło o to, czy możemy robić koszulki z nadrukami typu „Dosyć gówna i rzeczy w kolorze gówna”, co miała powiedzieć Magda Gessler w którymś odcinku „Kuchennych rewolucji” jakieś sześć lat temu. Czekamy tu na termin apelacji.

4. Ernest Hetman vs Patryk Chilewicz o naruszenie dóbr osobistych poprzez nazwanie Hetmana „profesjonalistą”. Serio, jeden z ówczesnych pracowników TVN skierował wobec Patryka prywatny akt oskarżenia za to, że napisał w sieci, że jest niekompetentny. Dziwnym trafem akt oskarżenia zgrał się czasowo z resztą pozwów TVN. I teraz słuchajcie: Hetman od jakiś dwóch lat nie pracuje w TVN i ani on, ani jego adwokaci nie pojawiali się na rozprawach, więc Sąd prawomocnie umorzył postępowanie. Upsi. Sąd uznał zatem prawomocnie, że Patryk nie popełnił żadnego przestępstwa.

5. Pracownicy TVN vs Vogule Poland vs Urząd Ochrony Danych Osobowych. Pracownicy TVN absolutnie z własnej woli i inicjatywy zgłosili nas do UODO, że udostępniamy ich dane osobowe. Były to dane osobowe podane przez nich publicznie np. na LinkedInie w zakładce „praca” czy też po prostu w dziale „kontakt” na stronie TVN. Urząd umorzył postępowanie ze względu na brak podstaw na nałożenie sankcji i przyznał, że działaliśmy w granicach prawa prasowego.

A więc dwie na pięć spraw wygraliśmy, w pozostałych gra się toczy. Mamy poczucie, że TVN nie sądził, że dwóch dwudziestokilkulatków podejmie rękawicę i stanie do walki z wielką, międzynarodową korporacją z miliardowymi budżetami. A jednak spotkamy się przed Sądem Najwyższym, a jeśli będzie trzeba, to także w Strasburgerze, a nawet i Sądzie Ostatecznym.

Od samego początku chcieliśmy wyjaśnić sprawę polubownie, z naszej inicjatywy spotykaliśmy się z przedstawicielami TVN, próbowaliśmy wypracować jakieś warunki koegzystencji. Na darmo, woleli nas publicznie oczernić i pozwać. W związku ze zmianami w strukturze TVN i zmianami personalnymi ponawiamy propozycję dogadania się. Jesteśmy gotowi usłyszeć od Was „przepraszam” i puścić sprawę w niepamięć.

Oczywiście kosztowało i kosztuje nas to sporo nerwów i pieniędzy. Reprezentujący nas mecenas Jacek Markowski sprawę numer jeden prowadzi pro bono, za co mu bardzo dziękujemy, ale za pozostałe pobiera - co zrozumiałe - wynagrodzenie. Jeśli chcecie nas wspomóc finansowo, to będzie nam miło, jeśli kupicie naszą książkę lub wpłacicie datek - tu macie stronę ze wszystkimi możliwościami.

Dziękujemy za uwagę i niech to będzie lekcją dla wszystkich, że warto walczyć o swoje. Nieważne, ile ktoś ma follow, pieniędzy czy znajomości - warto walczyć o swoje. Pamiętajcie!


Patryk Chilewicz i Madam

Gołąbek pokoju na resztę dnia: